sobota, 17 października 2015

Risotto z grzybami i szafranem

Dzisiaj przepis na risotto - przepis, który nauczyłam się robić właśnie na kursie w Akademii Kurta Schellera. Troszeczkę go zmodyfikowałam, bo dodałam od siebie ząbek czosnku i szczyptę gałki muszkatołowej. Przepis jest fantastyczny, risotto ma aksamitną konsystencję, wychodzi bardzo kremowe. Praktycznie zniknęło od razu, bo w domu znalazł się drugi jego entuzjasta... Risotto można jeść samo ale śmiało można podawać go z drobiem czy z owocami morza.
Dobrym pomysłem jest także, gdy po niedzielnym obiedzie zostanie nam rosół zamiast słynnej pomidorowej następnego dnia... resztę rosołu wykorzystać do podlewania właśnie risotta!


Składniki:


250 g ryżu Arborio
150-200 ml białego wina wytrawnego
400 ml bulionu/wywaru z kurczaka
100 ml wody mineralnej
1 duża cebula
50 g grzybów suszonych lub 200 g świeżych grzybów
1 ząbek czosnku
80 g startego parmezanu
2 łyżki masła
1 łyżka oliwy

Przyprawy: sól, pieprz czarny, szczypta szafranu, szczypta gałki muszkatołowej


Sposób przygotowania:


Do garnka wlać oliwę, dodać łyżkę masła i drobno pokrojoną cebulę; podsmażyć przez kilka minut a następnie dodać grzyby (wcześniej namoczone) i smażyć kolejne kilka minut. Następnie do garnka wsypać ryż i przez 5 minut jeszcze smażyć. Później wlać połowę bulionu i wina – całość gotować na małym ogniu często mieszając. Dodać szczyptę szafranu i gałki. Gdy płyny zaczną odparowywać risotto podlać pozostałą ilością bulionu i wina – ponownie wszystko wymieszać. Po około 20 minutach risotto powinno być gotowe. Jeśli będzie taka potrzeba można jeszcze podlać risotto niewielką ilością wody. Na koniec do garnka dodać starty ser, całość wymieszać, doprawić pieprzem i solą. Podawać z drobno poszatkowaną pietruszką.


Kurs u Kurta Schellera - Kuchnia Włoska'14

Weekendowy kurs u Kurta Schellera to był prezent - niespodzianka jaką zrobił mi mój mąż. Było to już spory kawałek czasu temu i dużym grzechem jest brak wpisu na ten temat - tu na blogu! Zatem, wykorzystując teraz moją chwilową niedyspozycję do pracy, obowiązkowo uzupełniam bloga o opis tej smacznej przygody…

Z pewną niecierpliwością czekałam na ten dzień, jednak towarzyszyła mi pewna doza niepewności… Zastanawiałam się, jak to wszystko będzie wyglądało?! Jaki będzie sam Chef?
Wszystko się wyjaśniło już w progu Akademii… Sam Mistrz w towarzystwie swojego wielkiego psa każdego z uczestników kursu witał bardzo ciepło i z dużym uśmiechem - co już od początku zapowiadało, że cały kurs będzie upływał w przyjemnej atmosferze.
Czekając na pozostałych kursantów trochę porozglądałam się po wnętrzu Akademii. Duże wrażenie na mnie zrobiła sala z całym zapleczem kuchennym, z ogromną ilością przypraw, a także sala jadalna w której była duża ilość książek z przepisami w różnych stron świata.




Kiedy pojawił się ostatni uczestnik, bez zbędnych wstępów na dobre rozpoczął się kurs, gdzie głównym tematem była kuchnia włoska… Moja ulubiona! Na stanowiskach były już przygotowane składniki na których później w parach pracowaliśmy. Chef, każdej z pięciu grup przydzielił zadanie, a w między czasie udzielał rad, dawał wskazówki i nadzorował poszczególne prace – nic nie umknęło jego czujnym oczom – cały zespół miał pod kontrolą. Kurt Scheller okazał się przemiłym i bardzo pozytywnym człowiekiem. Dużo żartował, odpowiadał na wszystkie pytania, chętnie dzielił się swoją wiedzą. Atmosfera na kursie była wyśmienita! Przez te dwa dni sporo się nauczyliśmy. Zapoznaliśmy się z niektórymi podstawowymi zasadami/czynnościami,  które ułatwiają wszelkie działania w kuchni; od krojenia cebuli czy ziemniaka, poprzez odpowiedni dobór noża do krojenia, aż do patroszenia ryby! (Szczerze, nie sądziłam, iż kiedykolwiek podejmę się takiego zadania… a jednak! Udało się).




Generalnie cały kurs oceniam na mocną 4. Proponowane menu na te dni nie zostało w całości zrealizowane, a nawet nie miało prawa być! (było tak bogate!!). To, właśnie czasami było przyczyną tego, że nie wszystko można było zarejestrować na własne oczy; zajmując się swoim zadaniem umykał ważny niuans w przygotowaniu innego przepisu… Ale poza tym, kurs warty polecenia dla każdego amatora jedzenia i kuchni! Świetny pomysł na prezent przy każdej okazji!
Ja osobiście byłam bardzo zadowolona i przejedzona ;-)) - dziękuję J.!


Poniżej kilka zdjęć wybranych dań i deserów jakie mieliśmy okazję przygotować, a potem zjeść!

1). Crostini z pastą czosnkową, roladki z cukinii z nadzieniem z koziego sera, marynowana papryczka nadziewana kremowym serem, krewetki w czosnku


2). Małże gotowane w białym winie z czosnkiem i pietruszką


3). Okoń morski z sosem kaparowo-cytrynowym


4). Faszerowana dorada



5). Osso Bucco


6). Tiramisu z amerykańskimi borówkami


7). Spaghetti alla carbonara


8). Zupa fasolowa z bekonem


9). Minestra z kaszą pęczak


10). Ravioli z warzywami


11). Polędwica wołowa a'la rossini


12). Panna Cotta z sosem malinowym


13). Gruszka gotowana w winie


14). Czekoladowy fondant z musem truskawkowym

poniedziałek, 28 września 2015

Brownie na dużą blachę!

Czas przedłużonych wakacji już się na dobre skończył, zatem niech to ciacho będzie tak o! na dobry początek! Mili Państwo, ciasto o którym mowa, to Brownie. Brownie jest ciastem bardzo wilgotnym, mocno ale to mocno czekoladowym - numer jeden wśród wszystkich ciast (Uwaga: Tu nie wyolbrzymiam!). Brownie ma niestety jedną dużą wadę, którą zapewne może potwierdzić rzesza ludzi - znika w mgnieniu oka. Duża blacha po prostu znika w mig... Ciasto wielokrotnie już robiłam i postanowiłam, że musi się tu znaleźć bo przecież dobrem* trzeba się dzielić ;-) Częstujcie się zatem Wszyscy! Ciao!


Składniki:


3 tabliczki (300 g) gorzkiej czekolady
1,25 kostki (250 g) masła
80 g mąki (8 płaskich łyżek)
2 łyżki gorzkiego kakao
150 g cukru trzcinowego
6 dużych jajek
Szczypta soli

Dodatkowo:

0,5 słoiczka konfitury z czarnego bzu lub wiśniowej (można dać świeżych malin lub jagód)
100 g dropsów czekoladowych


Sposób przygotowania:


Na kąpieli wodnej roztopić w misce masło i czekoladę w kawałkach - dobrze wymieszać i odstawić do wystudzenia. Do miski wbić jajka ubijać, dodać szczypty soli i ubijać mikserem na puszystą masę przy tym stopniowo dodawać cukier, kakao i mąkę(suche składniki miksować na wolnych obrotach!). Następnie do masy powoli wlewać masę czekoladową cały czas miksując. Pod koniec do masy wsypać dropsy czekoladowe i wymieszać. Następnie blachę(40x35) wyłożyć papierem do pieczenia i przelać masę. Na wierzch ciasta łyżeczką nakładać małe porcję konfitury i wykałaczką robić esy-floresy rozprowadzając konfiturę po całej powierzchni. Ciasto wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180st.C i piec 25 minut.



poniedziałek, 21 września 2015

Filet z indyka w brzoskwiniach i nektarynach

Półki sklepowe praktycznie od początku lata uginają się od ogromnej ilości dobrodziejstw ze światowego ogrodu... Wśród nich są między innymi brzoskwinie i nektarynki - bohaterki mojego dzisiejszego dania! Kawałki filetu z indyka były duszone w wykwintnym musie owocowym, a to nietypowe połączenie dało świetny końcowy efekt. Danie było bardzo smaczne - wręcz do powtórzenia! :) Można śmiało użyć filet z kurczaka, bo drób doskonale komponuje się z owocami. Polecam.


Składniki:


700 g filetu z indyka
1 duża cebula
4 brzoskwinie
2 nektaryny
1 ząbek czosnku
3 gałązki zielonej pietruszki
100-150 ml wody mineralnej
Przyprawy: pieprz, szczypta soli, płaska łyżeczka suszonej bazylii, łyżeczka curry, szczypta papryki ostrej.


Sposób przygotowania:


Filet opłukać, oczyścić i pokroić w małe kawałki. Kawałki mięsa obtoczyć w curry z odrobiną oliwy i odstawić na kilkanaście minut do lodówki. Cebulę poszatkować. Następnie do wysokiego naczynia wlać wody, wrzucić pokrojone w kawałki dwie brzoskwinie i jedną nektarynę oraz dodać listki pietruszki i przy użyciu blendera ręcznego wszystko zmiksować na jednolity mus. Na w dużej patelni podgrzać ok. 2-3 łyżki oliwy i na rozgrzaną oliwę wrzucić cebulę i pokrojony filet - podsmażać przez około 5-7 minut od czasu do czasu przemieszać. Po tym czasie dodać czosnek, mus i resztę owoców w małych kawałkach – całość przyprawić do smaku i dusić na małym ogniu przez około 15 minut mieszając co jakiś czas. Jeśli będzie taka potrzeba można dolać jeszcze dodatkowo niewielką ilość wody lub bulionu warzywnego. Sos podawać z kaszą, kuskusem lub ryżem.

poniedziałek, 14 września 2015

Kotlety mielone z indyka fit - zdrowy lunch do pracy

Kotlety mielone, kotlety mielone inaczej, wszystkie tylko i wyłącznie pieczone w piekarniku, to moja propozycja aby było zdrowiej! Dzisiaj, polecam przygotować dość ciekawe kotleciki z dodatkiem marchewki - wychodzą ciekawe w smaku i przede wszystkim nie są tak suche w środku. Są świetnym dodatkiem do sałatek, można je wziąć na lunch do pracy czy też szkoły... Świetnie smakują zarówno na ciepło jak i na zimno. Do tego muszę jeszcze dodać, że pięknie się prezentują w takiej zdrowej panierce, więc można śmiało je podać na wszelkiego rodzaju przyjęciach.


Składniki:


500 g mięsa mielonego z indyka
100 g Marwitek
1 duża cebula
1-2 ząbki czosnku
40 g płatków owsianych (4 łyżki)
1 jajko
Przyprawy: pieprz czarny, szczypta soli, pół łyżeczki czerwonej papryki i ziół prowansalskich

Panierka:

12 łyżek płatków owsianych
1 łyżka siemienia lnianych
2 łyżki sezamu białego
2 łyżki sezamu czarnego


Sposób przygotowania:


Do dość wysokiego naczynia wsypać płatki owsiane oraz siemię lniane i przy użyciu blendera ręcznego rozdrobnić wszystko na grubszy proszek. Marchewki zetrzeć na tarce o małych oczach. Cebulę i ząbki czosnku bardzo drobno poszatkować i na patelni z odrobiną oliwy zeszklić. Do miski wrzucić mięso, startą marchewkę, cebulę, czosnek, dodać cztery łyżki rozdrobnionych płatków, wbić jajko i dobrze doprawić - wszystko dokładnie wymieszać. Przygotować panierkę: resztę rozdrobnionych płatków wymieszać z sezamem. Następnie wilgotnymi dłońmi formować kuleczki o średnicy około 3 cm i obtoczyć je dobrze w panierce – na blachę położyć papier do pieczenia i układać kulki piec prze 30 min w piekarniku rozgrzanym do 180 st C.



Twój zdrowy lunchbox z Marwit

sobota, 12 września 2015

Ciasteczka owsiane z bakaliami i marchewką - zdrowa słodycz

Ostatnio w mediach było głośno na temat dość nie zdrowej żywności sprzedawanej w sklepikach szkolnych. To mnie zainspirowało* więc pamięcią wróciłam do moich czasów szkolnych i przypomniałam sobie jak to było kiedyś... Jako mała dziewczynka uwielbiałam wszelkiego rodzaju słodycze (i tak mi w sumie zostało dziś ;-)) i często na przerwach między lekcjami fajnie było coś zjeść, oczywiście często słodkiego! Wszystko jednak było z umiarem, bo dawniej dzieciaki nie dostawały tyle kieszonkowego co obecnie, co przekładało się na ograniczone"zakupy w szkołach". W dzisiejszych czasach jest odwrotnie; dzieciaki kupują to na co mają ochotę i w dużych ilościach, więc może dobrze się stało, że ktoś tą sprawą się zainteresował?
Dzisiaj zatem proponuję przygotować zdrowe ciasteczka na bazie płatków owsianych, dużą ilością bakalii, odrobiną czekolady i marchwi. Ciasteczka robi się szybko, przepis nie jest skomplikowany, a jeśli przy tym pojawi się uśmiech dziecka czy trochę starszego łasucha to już na prawdę nie ma na co czekać! Polecam bardzo...! bo są idealne do szkoły czy do kawki w pracy!


Składniki:


120 g płatków owsianych (12 łyżek)
1 jajko
0,5 kostki masła (100 g)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki cukru trzcinowego
Szczypta cynamonu

Bakalie:

50-70 g Marwitek
2 figi suszone
Kilka suszonych morel
2 łyżki suszonej żurawiny
1 łyżka migdałów w płatkach
1 garść orzechów włoskich
2 łyżki płatków owsianych
70 g dropsów czekoladowych (gorzka czekolada)


Sposób przygotowania:


Do dość wysokiego naczynia wsypać płatki owsiane i przy użyciu blendera ręcznego rozdrobnić płatki na grubszy proszek.  W misce utrzeć na jednolitą masę: miękkie masło z cukrem trzcinowym. Następnie do miski wbić jajko, proszek do pieczenia, cynamon i dodać mąkę z płatków owsianych dokładnie wszystko ze sobą połączyć. Marchewki zetrzeć na małych oczkach tarki - dodać do masy. Drobno pokrojone bakalie, czekoladę wrzucić do miski i dobrze wymieszać. Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st. C, blachę wyłożyć papierem do pieczenia i przy pomocy łyżki nakładać ciastka, formować kulki o średnicy ok. 3 cm.  Ciasteczka piec około 13 minut. Po tym czasie, ciasteczka wyjąć z piekarnika i przełożyć na kratkę, aby wystygły. Po kilkunastu minutach ciasteczka będą kruche i gotowe do schrupania.



Twój zdrowy lunchbox z Marwit

środa, 9 września 2015

Panna Cotta marchewkowa! - zdrowa słodycz

Panna Cotta to jeden z moich ulubionych deserów! Jest niesamowicie prosty jednak swoje w lodówce musi spędzić zanim się za niego zabierzemy... Tym razem pomyślałam aby zrobić ją na zdrowszy sposób ;-) - dodałam świeżego soku z marchewki co naturalnie posłodziło całość, a na wierzch zrobiłam szybki mus z owoców. To wszystko stworzyło kompletny, dość nietypowy i bardzo dobry deser...! Muszę jeszcze na koniec dodać, że mój mąż, który generalnie za Panną Cottą nie przepada; zjadł aż dwie porcje i bardzo mu smakowało! Polecam taką zdrowszą wersję wypróbować, bo nie tylko ciekawie wygląda ale i świetnie smakuje...


Składniki:


400 ml śmietanki 30%
250 ml świeżego soku marchewkowego Marwit
1 laska wanilii
1 laska cynamonu
Starta skórka z jednej sparzonej cytryny
Szczypta szafranu
2 łyżki cukru trzcinowego (opcjonalnie)
2 płaskie łyżeczki żelatyny

Mus:
2 nektaryny
50 g Marwitek
1 łyżeczka cukru trzcinowego (opcjonalnie)


Sposób przygotowania:

Do garnka wlać śmietankę, sok marchewkowy, ziarenka wybrane z laski wanilii (laskę także wrzucić), laskę cynamonu,  startą skórkę z cytryny oraz szczyptę szafranu – całość zagotować. [Do całości można dodać trochę cukru, aby deser był słodszy]. Żelatynę rozpuścić w 100 ml gorącej wody i dolać do pozostałych składników. Całość dokładnie ze sobą połączyć i odstawić do wystygnięcia. Następnie mieszankę przelać przez sitko, a później docelowo do miseczek lub kubeczków plastikowych. Deser włożyć do lodówki na całą noc. Następnego dnia, kawałki nektarynek i marchewki zmiksować przy pomocy blendera ręcznego na delikatny mus, który następnie wyłożyć na wierzch Panny Cotty.


Twój zdrowy lunchbox z Marwit

poniedziałek, 7 września 2015

Placki owsiane z bananami

Śniadania w domu rodzinnym  tak właśnie wyglądają :) Placki na bazie płatków owsianych i banana to specjalność mojej najmłodszej siostry. Przepis podała mi właśnie Ola i co ważne; jest on niesamowicie prosty... Potrzebne nam będą tylko trzy główne składniki! Placki wychodzą bardzo puszyste i co najważniejsze, są sycące i smaczne. Do placków można dorzucić trochę suszonych owoców lub orzechów. Polecam na szybkie śniadania i te dłuższe także ;-)


Składniki:


8 płaskich łyżek płatków owsianych (ok. 80 g)
2 jajka
2 banany

Z podanych składników wychodzi 6 placuszków


Sposób przygotowania:


Do miski wrzucić płatki, wbić jajka oraz banany w kawałkach. Następnie przy pomocy blendera ręcznego wszystkie składniki ze sobą dobrze zmiksować aby konsystencja była jednorodna i gęsta.
Na patelnię wlać odrobinę oliwy i przy użyciu pędzla dokładnie ją po całości rozsmarować. Na rozgrzaną patelnię nakładać niewielkie porcję i na średnim ogniu placki smażyć na złoty kolor (ok. 3-4 min.) Placuszki podawać z owocami, jogurtem lub dżemem.

sobota, 5 września 2015

Sałatka owocowa z ananasem i arbuzem

Pogoda za oknem wyraźnie pokazuje, że lato już powoli się z nami żegna... Ja jeszcze przez moment pozostanę w letnim nastroju, bo moje myśli jeszcze są na plaży ;-) I tak teraz nasunęło mi się powiedzenie, które mawia mój kolega, Pan K.: "Pewnieee, PLAŻA, pewnie". Propozycja moja jest taka: przedłużmy sobie lato przyrządzając taką oto lekką i zdrową sałatkę owocową. Jest ona idealna na upalne dni, ale w te ciut chłodniejsze też zniknie, więc bez obaw! Polecam na drugie śniadania lub na deser!


Składniki:


0,5 ananasa
1-2 kawałki z arbuza (półksiężyce)
1 duży banan
1 dojrzała pomarańcza
Dodatkowo: łyżka płatków kokosa, suszona śliwka lub żurawina


Sposób przygotowania:


Dojrzały, słodki ananas przekroić wzdłuż na pół, wydrążyć miąższ z połowy i pokroić go na mniejsze kawałki. Wydrążoną część zostawić –posłuży jako misa do podania sałatki.  Kawałki arbuza pokroić na kawałki i oczyścić je z pestek. Banan pokroić na plasterki. Pomarańczę filetować w sposób następujący: oba końce pomarańczy ściąć na płasko, a następnie nożem ścinać skórę z białym warstwą odpowiednio po kształcie pomarańczy, tak aby był widoczny tylko miąższ właściwy. Później można pokroić pomarańczę w półplasterki lub wyciąć fileciki. Wszystkie pokrojone składniki ze sobą wymieszać, dodać trochę suszonych owoców i podawać dobrze schłodzoną.